dzisiaj: 5, wczoraj: 141
ogółem: 1 430 828
statystyki szczegółowe
|
W niedzielę 25 października drużyna Hetmana Żółkiewka zmierzyła się na wyjeździe z Orlętami Łuków. Piłkarze z Żółkiewki po ostatnich dwóch zwycięstwach (z Lutnią Piszczac oraz Orionem Niedrzwica) jechali do Łukowa z myślą o zdobyciu trzech punktów. Przeciwnik Hetmana zajmował 13 miejsce w tabeli, tuż za drużyną z Żółkiewki z 5 punktami na koncie.
W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek. W drugiej części spotkania na prowadzenie wyszli piłkarze z Żółkiewki. W 64 minucie bramkę dla drużyny Hetmana zdobył Rafał Bielak. Gospodarze spotkania próbowali doprowadzić do remisu jednak zabrakło im szczęścia. Los uśmiechnął się do Orląt w 95' minucie kiedy to sędzia podyktował rzut wolny sprzed pola karnego dla Orląt. Dośrodkował Sebastian Matuszewski, w zamieszaniu pod bramką rywali piłkę przejął Damian Dzido, który dorzucił z piątego metra, a klatką piersiową piłkę do siatki skierował bramkarz drużyny gospodarzy Włodzimierz Lisiewicz. Chwilę później spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
za lubsport.pl
POMECZOWE KOMENTARZE
Tomasz Tryboń (prezes Orląt): – Jak zwykle mieliśmy dużą przewagę, nie wykorzystaliśmy chyba z dziesięciu sytuacji. No i tak jak w Janowie, bramka stracona z niczego, potem walka o gola i w 95 minucie nam się to udało.
Zbigniew Wójcik (trener Hetmana): – Drużyny rozpoczęły z dużym szacunkiem do siebie, takie piłkarskie szachy. W pierwszej połowie graliśmy z wiatrem, ale to rywale mieli dwie poprzeczki i słupek. Po prostu źle organizowaliśmy naszą grę i oni dochodzili wtedy do sytuacji. Z naszej strony na samym początku okazję miał Michał Rycerz po rzucie wolnym i później po rożnym, ale bramkarz wybił jego uderzenie. Po przerwie zagraliśmy pod wiatr i z kolei to my mieliśmy sytuacje – dwa razy sam na sam, ale sędziowie przerywali grę, chociaż myślę, że spalonego nie było. Zresztą najlepiej, żeby ten sędzia już nie prowadził moich meczów, bo w ostatnich 15 minutach zagwizdał tyle rzutów wolnych dla przeciwników – tylko skąd, jak? Tak było z tą wyrównującą bramką, kiedy Maciej Piskor nie faulował, zawodnik przewrócił się sam. Arbiter powiedział, że po rzucie wolnym odgwiżdże koniec spotkania, a pozwolił jeszcze na drugą wrzutkę.
Orlęta Łuków – Hetman Żółkiewka 1:1 (0:0)
Bramki: Włodzimierz Lisiewicz 90+5′ – Rafał Bielak 64′.
Orlęta: Lisiewicz – Osiak, Janaszek (65′ Goławski), Jabłoński (65′ Przybysz), Szlaski, Wałachowski, Gajownik (46′ Buga), Matuszewski, Dzido, Ebert, Soćko.
Hetman: Gwardyński – Wójcik, Świderski, Krupski, Skrzypczyński (59′ Bielak), Kasperek, Piskor, Zabielski (90′ Grzegórski), Olech (62′ Banaszak), Ryczerz, Rak (90′ Małek).
Żółte kartki: Włodzimierz Lisiewicz, Piotr Wałachowski, Maciej Janaszek, Damian Soćko – Paweł Zabielski, Michał Kasperek.
Sędziował: Wojciech Rek (Lublin).
kurcze, szkoda zabrakło szczęścia, można było przeskoczyć w górę, ale trudno, oby wykorzystać ostatnie kolejki, do boju!!!
szczęścia było niemiara-trzy razy poprzeczka i raz
słupek w wykonaniu jednego zawodnika Orląt!
Dziwi mnie,że po dobrej grze w Niedrzwicy gdzie Hetman
potrafił kilka razy zaatakować większą liczbą zawodników w Łukowie nie powtórzył tej samej taktyki.
Obrona Częstochowy z przeciwnikiem grającym w osłabi
onym składzie to zwykłe chowanie głowy w piasek.
Mam wrażenie,że trener nie wierzy w potencjał
zawodników jakimi dysponuje.Więcej wiary!Więcej
gry na tak a nie kombinowania jak koń pod górę.
Mecz można przegrać i nikt tego drużynie nie będzie
miał za złe jeśli drużyna będzie stwarzać sytuacje
bramkowe i będzie strzelać bramki.
obrona Częstochowy to będzie jutro we Włodawie. W głowach na pewno została ostatnia porażka 7:0 z Włodawianka w PP.